Seksualność jest wrodzoną, naturalną funkcją organizmu ludzkiego i jednym z zasadniczych czynników motywujących do podejmowania więzi i kontaktów interpersonalnych, mającym wymiar biologiczny, psychiczny, społeczno-kulturowy i hedonistyczny. Taką prostą i mądrą definicję serwuje nam wszystko wiedząca Wiki. Jak to się ma do naszego życia w praktyce.
Każdy człowiek jest istotą seksualną od chwili przyjścia na świat. Seksualność jest niezbywalną i integralną częścią człowieka i przejawia się we wszystkich wymiarach naszego życia. Jej wymiar biologiczny wiąże się płciowością, przynależnością do płci męskiej lub żeńskiej oraz wszelkimi idącymi za tym następstwami. Z ciałem, fizjologią, narządami ciała, działaniem hormonów oraz procesami uwarunkowanymi genetycznie, uniwersalnymi dla całego gatunku ludzkiego, takimi jak dojrzewanie płciowe i zachodzące w związku z tym zmiany w ciele. Mniej lub bardziej można to zauważyć gołym okiem lub zaobserwować jak nie u siebie to u innych osób z otoczenia. Ale patrząc na seksualność z biologicznego punktu widzenia, wiąże się też ona z odczuwaniem przyjemności fizycznej, potrzebą seksualną oraz zaspokojeniem jej poprzez stosunek seksualny czy rozładowywaniem napięcia w inny dostępny sposób np. poprzez masturbację. No i tu jest miejsce na rumieńce, przyspieszony oddech, drżenie, mrowienie, głaskanie i tak dalej…dalej…dalej co kto lubi i co się komu podoba.
Ważne, żeby mieć świadomość, że u podstaw seksualności człowieka leżą prawa przyrody, które w naturalny sposób sprawiają, że w ogóle istnieje coś takiego jak seks, że nasza seksualność podlegająca prawom przyrody, zmienia się w cyklu życia, zależnie od jego fazy, procesów biologicznych, dojrzałości, kontekstu, sytuacji, doświadczeń związanych z seksualnością, wiedzy którą nabywamy na temat nas samych, naszych kontaktów ze światem i innymi ludźmi. To sprawia, że nie stoimy w miejscu. Zmienia się nasze ciało, zmienia się nasz sposób myślenia, zmienia się nasz seks…i nie chodzi tu tylko o ilość i jakość (choć nad tym też można przyjemnie popracować), ale często zmieniają się oczekiwania bo więcej wiemy, bo więcej przeżyliśmy, bo już wiemy czego nie chcemy ale nadal nie mamy pojęcia czego chcemy…to akurat bardzo często i dobrze bo wtedy zaczynamy szukać!
Tu pojawia się całe spektrum przeżyć, świat zmysłów, uczuć i emocji, które wprowadzają nas w wymiar psychiczny seksualności, bo jest to sfera życia, która jak żadna inna budzi ogrom bardzo silnych doznań i całą gamę spektakularnych fajerwerków uczuć i emocji, które wiążą się z odczuwaniem przyjemności, ekscytacji czy zaciekawienia, związanego z własnym ciałem i ciałem drugiego człowieka. Od najmłodszych lat naturalna ciekawość każe nam się dotykać, oglądać, porównywać się z innymi a potem ich oglądać, dotykać i tak dalej, oby jak dłużej…To z czasem staje się sceną dla różnych myśli związanych z seksualnością człowieka, wyobrażeń, fantazji i marzeń. I to też bardzo dobrze bo jak się myśli to się zaczyna chcieć, a jak się chce to się zaczyna działać, żeby zacząć wprowadzać w życie co się tam w głowie wymyśliło… Niestety czasem to działanie wychodzi nam różnie bo np. brakuje nam wiedzy, albo obiekt nie ten, albo nam nie o to chodziło. Nic to jeśli mówimy trudno i bogatsi o doświadczenie, ruszamy szukać dalej.
Trudniej jest gdy pojawia się zakłopotanie, smutek, lęk, wstyd, niechęć czy wręcz rozgoryczenie, złość albo ból związane z seksualnością. To taki bagaż, który bardzo przeszkadza, zajmuje dużo miejsca, jest niewygodny, można się o niego nieźle poobijać a czasem nawet przesłania nam partnera lub partnerkę. Tu warto jeszcze zwrócić uwagę na przekaz dotyczący seksualności, jaki otrzymaliśmy w procesie wychowania, na nasz preferowany system wartości i światopogląd, które wpływają na sposób realizacji potrzeb seksualnych i naszą satysfakcję z życia seksualnego.
Niestety doświadczenie często pokazuje, że w naszej głowie bardzo silnie zakorzenione są różne restrykcyjne normy religijne i surowe zasady moralne, które dostaliśmy w spadku. Pomimo, że nie są one nasze, chcielibyśmy żyć inaczej, mamy inne pragnienia, potrzeby i dążenia, sabotujemy swoje działania lub nie potrafimy dążyć do uzyskania satysfakcji albo ciężar poczucia winy, który wiąże się z realizacją seksualności odbiera całą przyjemność.
W tym odgrywa ogromną rolę wymiar społeczny. Człowiek od urodzenia funkcjonuje w grupie społecznej, najpierw w rodzinie, następnie w szerszym kręgu ludzi, grupie rówieśniczej w przedszkolu, szkole, grupie znajomych, zawodowej, otoczeniu społecznym. Od urodzenia wchodzimy w interakcje z innymi ludźmi zarówno fizyczne jak i psychiczne, kształtujemy relacje, poznajemy zasady funkcjonowania społecznego, normy społeczne, różnego typu zasady, nakazy i zakazy związane z funkcjonowaniem w społeczeństwie, także te związane z seksualnością i intymnością. No i jeszcze oczywiście poznajemy role płciowe i społeczne oczekiwania związane z pełnieniem określonych ról wynikających z naszej płciowości. Jest dobrze kiedy mościmy się w tym świecie, pasują nam nałożone butki i nie przeszkadzają czerpać radości z bycia sobą. Obszar do pracy rodzi się, gdy buty uwierają, tworzą odciski i bąble, które przeszkadzają w drodze do sypialni…ale o tym jak wyrzucić takie buty z domu to już inna historia.
Taki bio-psycho-społeczny model seksualności człowieka aż się prosi, żeby go właściwie przyprawić czyli dodać hedonistyczny wymiar seksualności, ten który wiąże się z dążeniem do przyjemności, do uzyskiwania satysfakcji z życia seksualnego, do kształtowania swej sfery seksualnej zgodnie z wyobrażeniami, fantazjami i marzeniami. Czyli po prostu uzupełnić o radość płynącą ze spełnienia, to o co najczęściej nam chodzi w seksie.
Uff…Cały przedstawiony powyżej wywód bogaty w treści mocno naukowe miał na celu podkreślić, że seks ma mocne korzenie biologiczne, a potrzeba seksualna jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Naturalne i jak najbardziej wskazane jest poszukiwanie satysfakcji seksualnej i zadowolenia ze swojego życia seksualnego. To właściwie sprowadza się do tego, że nie ma nic dziwnego, że ludzie szukają seksu i chcą żeby był udany. Krótko mówiąc dobry seks dobrze działa zarówno na nasze zdrowie fizyczne, psychiczne i sposób funkcjonowania społecznego w różnych jego wymiarach. Wpływa na tworzenie intymności, bliskości z drugim człowiekiem, daje poczucie emocjonalnej więzi. A do tego pozwala realizować myśli i fantazje seksualne oraz otwarcie wyrażać i realizować napięcie seksualne. Nieodłącznym atrybutem seksu jest oczywiście cielesność, która wiąże się z odczuwaniem i akceptacją własnego ciała oraz ciała partnera/partnerki. Przecież, nie od dziś wiadomo, że nic tak nie dodaje uroku jak dobry seks i nic nie wpływa lepiej na poczucie własnej atrakcyjności jak spełnienie w seksie, oczywiście swoje i partnera lub partnerki.
Frustracja i brak zaspokojenia potrzeby seksualnej może wynikać z szeregu różnych czynników. Niestety tu już nie jest zabawnie a najczęściej robi się ciężko, smutno, szaro a czasem mroczno… Tempo życia, koncentracja na pracy, na realizacji różnych zadań życiowych i wielkich celów a czasem może po prostu codzienna walka o przetrwanie sprawiają, że mało mamy kontaktów i relacji, które dawałyby możliwość realizacji potrzeby seksualnej, tak jak byśmy chcieli. Często jesteśmy zmęczeni, wyeksploatowani, nie mamy siły i czasu. Pojawia się tu również szereg indywidualnych cech związanych z doświadczeniami seksualnymi jakie przeżyliśmy w toku życia. Niemniej często podłożem niezadowolenia z życia intymnego jest brak świadomości i otwartości na doświadczenie własnej seksualności, swoich potrzeb, preferencji ale też akceptacji faktu, że jestem istotą seksualną i mam prawo dążyć do posiadania satysfakcjonującego życia seksualnego. Bo „seks zaczyna się najpierw w naszej głowie” zanim obejmie inne obszary naszego ciała i zmobilizuje nas do działania.