Wiosenne amory i uniesienia

Wraz z nadejściem wiosny budzą się w nas pragnienia i potrzeby, które są związane z naszymi biologicznymi procesami i stanem przyrody. Przyjrzyjmy się bliżej temu, jak wiosenne zmiany wpływają na naszą seksualność.

Seksualność a cykl życia i pory roku

Z wiosną przyroda budzi się do życia… my też jesteśmy częścią przyrody i podlegamy jej prawom. Jak rośliny i zwierzęta z wiosną budzimy się, rozgrzewamy, odsłaniamy i rozglądamy wokół. Słońce przygrzewa, krew szybciej krąży, budzi się ochota na działanie, doświadczanie i również na seks. U podstaw seksualności człowieka leżą prawa przyrody, które w naturalny sposób sprawiają, że w ogóle istnieje coś takiego jak pożądanie, że nasza seksualność podlegająca prawom przyrody, zmienia się zarówno w cyklu życia jak i w cyklu pór roku. Jest zależna od procesów biologicznych, dojrzałości, kontekstu, sytuacji, doświadczeń związanych z seksualnością, wiedzy którą nabywamy na temat nas samych, naszych kontaktów ze światem i innymi ludźmi. To sprawia, że nie stoimy w miejscu i jak cała przyroda z wiosną częściej chcemy mieć seks. Oczywiście nie jakiś tam seks, tylko super seks, wspaniały seks, ekscytujący, wyjątkowy, niewiarygodnie dobry seks. Bo czemu nie, skoro tyle o tym czytamy, rozmawiamy, oglądamy, bo inni mają, chwalą, uprawiają i rozkwitają więc my też chcemy…

Nasz wiosenny apetyt na seks od kuchni

A tu bywa różnie…bo w seksie jak w życiu… czasem szampan i kawior, czasem domowy rosół z makaronem… a czasem leniwe albo odgrzewane kotlety. Te kulinarne analogie nasuwają się nie bez powodu. Kiedy czujemy się głodni, wyposzczeni, spragnieni emocji, doświadczeń i doznań rzucamy się wir relacji i gorączkowo chłoniemy „wszystko”, smaki, zapachy, odczucia i wówczas często to „wszystko” jest dobre, smaczne, wyjątkowe i po prostu potrzebne, żeby uzupełnić nasz deficyt na tym polu. Gdy zaspokoimy pierwszy głód, spokojniej z dystansem przyglądamy się osobom, sytuacjom, doznaniom i czasem zaczynamy dostrzegać, że z szampana uleciały bąbelki, rosół jest za słony, a leniwe po prostu nudne. A w nas budzi się się chęć deseru, nowego smaku, tego ekscytującego kęsa, który przynosi rozkosz nie tylko podniebienia, ale też przenosi do krainy niebiańskich doznań.

Biologiczna potrzeba na seks

I tu znów kłania się biologia. Z dużym uproszczeniem możemy powiedzieć, że ewolucyjnie w nowej relacji natura pracuje pełną parą by doprowadzić do zapłodnienia i przetrwania gatunku. Wzrok bywa zamglony i widzi w partnerze to, co chcemy widzieć, czujemy to, co chcemy czuć, skupiamy się na tym, co miłe, przyjemne i nam akurat potrzebne więc wszystko sprzyja temu, żeby był seks – ekscytujący, przyjemny i wyjątkowy seks… który, ma doprowadzić do radosnego finału służącego zapłodnieniu i przetrwaniu gatunku. Oczywiście, że współcześnie potomstwo nie jest wątkiem przewodnim w relacjach seksualnych, a wręcz podejmujemy wiele różnych wysiłków, żeby do tego nie doszło. Niemniej nasze mózgi nie są aż tak bardzo współczesne i często działają w oparciu o ewolucyjne atawistyczne odruchy i właśnie prawa przyrody. To dopiero proces socjalizacji, rozwoju cywilizacji, życia i kształtowania się naszego sposobu myślenia w określonych warunkach społecznych i kulturowych ukształtował nasz współczesny sposób myślenia, dążeń i oczekiwań również w kwestii kształtowania się relacji i doświadczeń seksualnych.

Każda relacja i zaangażowanie w nią to ogromy wydatek energetyczny dla organizmu, koncentracja uwagi na drugiej osobie, na sobie, na emocjach, uczuciach doznaniach, zawęża pole postrzegania jak też i działania w innych sferach, angażuje czas i uwagę. Organizm z czasem potrzebuje odpoczynku, wytchnienia, przestrzeni na regenerację, na działania w innych sferach. Poza tym mija efekt świeżości bodźca, staje on się znany, czasem przez to już mniej ekscytujący, a czasem…budzi jeszcze większą chęć poznania od innych stron…To właśnie kolejny biologiczny aspekt relacji, adaptacja do bodźców, osób i sytuacji czyli mająca charakter dostosowawczy zmiana czułości  odczuwania wrażeń, która powoduje spadek naszej wrażliwości na ten sam bodziec i zabezpiecza organizm przed uszkodzeniem czyli daje przestrzeń by ostygły emocje, organizm odpoczął i dopuścił umysł do działania i racjonalnej oceny sytuacji.

Wiosenne porządki w seksie

I tu jest odpowiedni moment, by większą uwagę poświęcić sobie. Zadać pytanie, po co nam seks, czemu on nam służy, do czego nas prowadzi, czego oczekujemy od seksu. To czas na pytania, co lubię w seksie, dlaczego to lubię, co lubię dawać, a co lubię brać albo czy umiem dawać, czy umiem brać. Jakim ja jestem partnerem seksualnym dla innych a jakiego ja partnera poszukuję. Do jakiego modelu seksualności dążę w swoim życiu. Z kim chciałbym nawiązać i rozwijać relację seksualną. Bo to tu, w naszej głowie leży klucz do świadomego realizowania swojej seksualności zgodnie z potrzebami i preferencjami, czyli do tego, żeby mieć „dobry seks”. Bez względu nawet na to, czy żyjemy samodzielnie z wyboru czy akurat z konieczności, czy nawiązujemy nowe relacje, czy pozostajemy w stałej, długotrwałej relacji. Początkiem do tego by mieć dobry seks jest wiedza i świadomość jak działa nasze ciało, co lubi, czego nie toleruje, gdzie ma sfery wrażliwe, a gdzie drażliwe, czego potrzebuje, a co neguje. Następnie warto przyjrzeć się naszym erotycznym myślom, fantazjom, przekonaniom, projekcjom. W sposób otwarty, bez oceniania, bez poczucia winy czy wstydu, za to z zaciekawieniem, akceptacją i troską, bo to cenna wiedza. Dzięki temu otrzymamy obraz naszych potrzeb, postaw i przekonań dotyczących seksualności. Z taką wiedzą zdecydowanie łatwiej zabiegać o dobry seks, zarówno na drodze autoerotycznych działań, jak i tych w relacji partnerskiej. Świadomość czego chcemy sprawia, że łatwiej to komunikujemy innym, jesteśmy bardziej uwrażliwieni na swoje potrzeby i na szukanie możliwości i sposobów ich realizacji, ale też tworzy w nas się większa otwartość i uważność na potrzeby partnera. Łatwiej też wtedy zrozumieć, że nie zawsze są fajerwerki, że czasem dobrze jest mieć „wystarczająco dobry seks”, a czasem trzeba dalej popracować nad tym, by odnaleźć zadowolenie i radość z seksu. Możemy szukać różnych źródeł wiedzy i wsparcia, sięgać po konsultacje i terapie, pracować nad intymną relacją z partnerem lub partnerką. Rozwijać i wprowadzać do swojego życia optymizm, radość, dowcip, zmysłowość, erotykę, smakować myśli, fantazje, erotyczne konteksty i podteksty. I Flirtować… niezmiennie flirtować ze sobą i światem… bez względu na wiek, okoliczności, tworzyć aurę uroku i zmysłowości… ot tak na przekór i wbrew… aby zawsze mieć dobry, wiosenny seks.

Koszyk
Scroll to Top